sobota, 2 kwietnia 2016

RODOS vs KRETA




Po powrocie z Rodos wielu moich znajomych pytało mnie która wyspa bardziej mi się podobała, gdzie jest ładniej, czy różnią się od siebie cenowo i którą bardziej bym poleciła na urlop.
Oczywiście jestem cały czas zdania,że Kreta skradła moje serce i jest na drugim miejscu (zaraz po włoskim Lago di Garda ) jeśli chodzi o najlepsze miejsca w jakich byłam ... miejsce w którym znalazłam to ''coś'' co ciężko nazwać i opisać ... To uczucie szczęścia kiedy cała reszta świata przestaje istnieć. I ta pewność,że choćby nie wiem co muszę tam wrócić im szybciej tym lepiej :)

Spróbuję porównać obie wyspy jednak zaznaczam na wstępie,że nie czuję się ekspertem w tym temacie ponieważ zarówno na Krecie jak i na Rodos spędziłam tylko nieco ponad dwa tygodnie.
Ok. w przypadku Rodos 14 dni przy intensywnym zwiedzaniu wystarczyło żeby poznać znaczną część ciekawych miejsc, ładnych plaż i kilka nadmorskich miasteczek ale żeby to samo powiedzieć o Krecie potrzebowałabym ... 2 miesiące ?
Poważnie .
Różnica jednak polega na tym ,że Kreta jest największą grecką wyspą ( i piątą wyspą śródziemnomorską  pod względem wielkości)  i liczy około 260 km długości i  od 12 do 60 km szerokości . Nietrudno się więc domyślić ,że biorąc pod uwagę fakt, iż Kreta słynie z wielu pięknych wąwozów, szlaków górskich, niesamowitych miast, pięknych plaż i zatok, a także wielu innych atrakcji, trzeba dużo czasu żeby móc powiedzieć,że Kretę się poznało ... za to bardzo mało czasu, by powiedzieć,że się ją pokochało ;)

Dość istotną rzeczą jest również fakt,że na Rodos byłam na przełomie stycznia i lutego,  a na Krecie pod koniec września.
I tak jak na Krecie były jeszcze upały i niemal przez całe dnie pływałam w morzu, tak na Rodos aż takiej rewelacji pogodowej nie było, więc kąpanie się w morzu odpadało. Widziałam co prawda  kilka razy jak ktoś pływał , bo w gruncie rzeczy woda miała około 17 stopni więc nie było tragedii ale ja jedynie co, to biegałam po wodzie zanurzona do kolan :)

Ale po kolei ... która wyspa dla kogo ...

Rodos ( największa wyspa Dodekanezu) z pewnością będzie idealną propozycją dla tych którzy szukają ucieczki od naszej polskiej zimy. Wyspa jak większość greckich wysp o tej porze jest świetną ( dla mnie rewelacyjną)  alternatywą  dla zatłoczonych o tej porze roku  kierunków.
Rodos zimą jest kompletnie wyludnione. Oprócz mieszkańców wyspy turystów spotkacie tu zaledwie garstkę. wiele atrakcji turystycznych i miejsc wartych zobaczenia  jest otwarta i dostępna i najlepsze jest to,że w większości z nich będzie całkiem sami . Przyjemnie może poczuć się podróżnik niskobudżetowy - niczym milioner który zarezerwował sobie wyspę na wyłączność :)

W ciągu dnia temperatury są bardzo przyjemne. Jest sporo słońca, ale deszczowa i pochmurna aura tez się zdarza.
O ogólnych wskazówkach i poradach co zabrać ze sobą  na Rodos zima pisałam TUTAJ .
Piękne rodyjskie plaże były do naszej dyspozycji, wiele małych nadmorskich miasteczek o sennym klimacie zachęcało do dłuższego postoju ... by  przysiąść w jedynym niekiedy otwartym barze/ tawernie i rozkoszując się smakiem greckiej frappe obserwować wyspiarskie życie, wsłuchać w tutejsza muzykę subtelnie dobiegającą z głośników i cieszyć  tym uczuciem,że świat nagle zwolnił,  a czas jak by płynął wolniej ...

Nawet najsłynniejsze miasto wyspy - Lindos z górującymi nad nim ruinami świątyni Ateny  jest zimą ciche i opustoszałe.
Ledwie 3 bary otwarte i dwa sklepiki spożywcze.
Wąskie uliczki białego miasteczka zdecydowanie najbardziej oblegane są przez... KOTY :)
Tych z pewnością o tej porze w Lindos jest więcej niż samych mieszkańców.
Większość domków jest pozamykana na cztery spusty. Najwidoczniej spora część ludzi ma tutaj kupione domy/ mieszkania z których korzystają tylko  w okresie letnim lub są to pensjonaty czy pokoje do wynajęcia dla turystów.
Słynna i bardzo oblegana w lecie plaża przy miasteczku była tylko dla nas.
Oczywiście każde z nas zajęło się sobą, czyli ja ganiałam z aparatem robiąc zdjęcia i zbierałam muszelki a Kudłaty ganiał z wykrywaczem szukając w piasku skarbów :)
Maleńka i urocza zatoka św, Pawła znajdująca się po  drugiej stronie Lindos z małą biało- niebieską kapliczką również cała do naszej dyspozycji .
Bez wątpienia to było najcieplejsze miejsce na wyspie.
I znowu to samo zdjęcia, piwko, opalanie...a Kudłaty ?
Oczywiście tu też ganiał z wykrywką ! Ten to nie usiedzi w miejscu :) Swoja droga właśnie tam znalazł najwięcej fantów.

Dla tych co byli na Rodos w szczycie sezonu, to pewnie jakiś kosmos co tu czytają.
Niestety, od czerwca do początków września wyspa zmienia się nie do poznania i niemal tonie pod ciężarek tysięcy turystów.
I powiem Wam całkiem serio, że nawet jakby ktoś mi opłacił pobyt na Rodos w lipcu lub sierpniu  to bym się tu nie wybrała. Nie ma mowy . Nie lubię tłumów, hałasu, dużych skupisk ludzi i zwyczajnie w świecie bym się tam męczyła.
Jeśli Wy tez preferujecie spokojny wypoczynek, blisko przyrody i z dala od wrzasków i całego tego sezonowego kiczu to nie wybierajcie Rodos na urlop podczas wakacji ... po prostu wykończycie się .
Ale to tylko moja subiektywna opinia.


Zatoka św. Pawła w Lindos:







Kudłaty poszukuje skarbów:


Widok na Lindos z głównej plaży:


Wąskie białe uliczki Lindos:






Widok na Lindos i na plażę z ruin świątyni Ateny:




Zacznijmy pojedynek Kreta vs Rodos ...

1.  Na którą wyspę wolelibyśmy wrócić ? 
Rodos jest oczywiście piękną wyspą wartą tego żeby ją zwiedzić, ale dla mnie jest to raczej wyspa na jeden raz. Było bardzo fajnie, spędziliśmy tam urocze dwa tygodnie, zauroczyły nas piękne, zupelnie bezludne plaże. Miasto Rodos po prostu magiczne, a spacerując po jego uliczkach miało się wrażenie jakby od setek lat kompletnie nic się tam nie zmieniło, ale ...
bez chwili wahania wolelibyśmy jednak wrócić na Kretę .
1:0 dla Krety 

2. Czy wyspy różnią się od siebie cenowo? 
Tak. Szczególnie jeśli chodzi o jedzenie w knajpach i barach . 
Na Krecie stołowaliśmy się w wielu miejscach ( knajpy, restauracje) ale chyba ani razu nie zdarzyło się żebyśmy płacili więcej niż 30 euro i mówię tu o 3 osobach, gdyż na Krecie była z nami także moja Mama. Zwykle  ja z Mamą zamawiałyśmy owoce morza z sałatkami albo warzywa z grilla z fetą, a Krzyś kawałek jakiegoś mięsa w zestawie z warzywami i do tego zawsze braliśmy  karafkę lokalnego czerwonego wina. Rachunek przy 3 osobach nigdy nie przekraczał 30 euro,  a jedzenie było wspaniałe !
Jeśli zaś  chodzi o Rodos to byliśmy pewni ,że ceny w lokalach będą podobne.
Jakie było nasze zdumienie, gdy zobaczyliśmy menu w najzwyklejszym barze ! Za skromne danie dla dwóch osób ( bez wina ani innych napojów) zapłaciliśmy 25 euro !
Tym samym zrezygnowaliśmy ze stołowania się w knajpach i niemal codziennie odwiedzaliśmy Włoszkę która robiła przepyszną pizzę na kawałki ( około 2,60- 3 euro za sztukę, ale porcja naprawdę sycąca ) i chodziliśmy do Turka na kebaby ( ja oczywiście kebab  wege ok, 2,60 euro za sztukę i 3-5 euro za kebaba z mięsem plus dodatki  )
Ceny pamiątek, naturalnych greckich kosmetyków i  mydełek, które uważam za niezbędnik w swojej łazience i wielu innych popularnych bibelotów były jednak nieco niższe na Krecie.
Ceny biletów  autobusowych ? 
W zasadzie takie same tzn. drogie. Niestety. Uważam,że ceny biletów autobusowych na obu wyspach są stanowczo za drogie, dlatego też tak często decydowaliśmy się na autostop, który np. w przypadku Rodos działał rewelacyjnie !
Noclegi. 
Noclegów szukałam na www.pintrip.pl .
Na Krecie poza sezonem możecie znaleźć hotel za który zapłacicie nawet 350 zł za dwie osoby za tydzień pobytu. Tak ! Nie żartuję :) Jednak będą to raczej te miejscowości bardzo turystyczne i komercyjne ... chociaż nie zawsze. Trzeba dobrze szukać. Hoteli jest mnóstwo od 1 do 5 gwiazdek.
Dwutygodniowy pobyt na Krecie przy 3 osobach wyniósł nas około 550 zł za osobę  ( dokładnie nie pamiętam ) , na Rodos za dwutygodniowy pobyt przy dwóch osobach płaciliśmy trochę ponad 1000 zł ( bez wyżywienia) i to był jeden z tańszych hoteli jakie znalazłam w wyszukiwarce.
Dla porównania na Krecie zimą za hotel na 14 dni zapłacilibyśmy jakieś 300-400 zł bez problemu.
Myślę,że i tym razem mogę dać
1:0 dla Krety 

3. Atrakcje na wyspach: 
 I tym razem zdecydowana przewaga Krety nad Rodos. Jednak nie ma się co dziwić, gdyż jak już wcześniej napisałam Kreta ma około 270 km długości,  a Rodos ledwie 80 .
Tym samym rzeczą oczywista jest fakt, iż wiele więcej jest do przeżycia i zobaczenia na Krecie.
Kreta słynie z wielu wspaniałych tras trekingowych, znajduje  się na niej sporo wąwozów w tym najsłynniejszy - Samaria ( najdłuższy i najpiękniejszy wąwóz w całej Europie), Aradena i Imbros .
Jest niezliczona ilość małych górskich wiosek, słynna laguna Balos (uważana za europejskie Karaiby), jak również plaża Elafonisi, znajdujaca się na terenie rezerwatu i otoczona z każdej strony zielenią. Kreta jest (  pomijając oczywiście kurorty) niezwykle sielska i w wielu miejscach zupełnie dzika.
Nie ma dnia, bym za tą wyspą nie tęskniła i nie myślała o tym, kiedy znowu ją odwiedzę .
Z kolei na Rodos nawet w najbardziej odległy punkt dojedziecie max w 2 godziny autobusem ( dość długo jadą, bo często się zatrzymują i zahaczają niemal każdą wioskę) lub w godzinę autem.
Kreta więc ma znacznie więcej do zaoferowania, ale by dotrzeć z jednego krańca na drugi, potrzeba całego dnia , a na Rodos wszystko w ''zasięgu ręki''
A co Rodos ma do zaoferowania ?
Cóż... nie ma tu pięknych wąwozów, wielu tras trekingowych i potężnych gór jak Lefka Ori na Krecie, ale mimo to jest wiele przyjemnych miejsc.
Miasto które uważam za jedno z najpiękniejszych jakie w życiu widziałam czyli Rodos - stolica wyspy o tej samej nazwie . Stare miasto Rodos jest magiczne, bardzo stare i gdzie nie zajrzeć widzimy setki lat historii. Ponadto setki bardzo wąskich uliczek tworzy istny labirynt w którym bardzo łatwo się zgubić, do tego wszędzie towarzyszyć nam będzie mnóstwo kotów .
I powiem Wam,że dla tego miasta mogłabym tam jeszcze wrócić .
Co poza tym ?
Piękne plaże i zatoki  ( najładniejsza wg mnie to Tsamabica) ale i tak nie zwalają z nóg jak te kreteńskie :)
i w tym przypadku daję
1:0 dla Krety 

4. Na której wyspie lepiej działa autostop ? 


Autostop na Rodos.
Dla niskobudżetowych podróżników dobrą alternatywą dla dość drogich autobusów, będzie autostop.
Nie wiem jak w sezonie, ale zimą kierowcy chętnie nas zabierali.
Raz pewien życzliwy Grek o imieniu Manolis zawiózł nas do centrum Rodos niemal pod sam pensjonat, mimo że jego miasto do którego jechał, znajdowało się prawie 20 kilometrów wcześniej. 
Poćwiczyłam swój grecki, nauczyłam się kilku przekleństw, posłuchaliśmy greckiej muzyki, a gdy przyszedł czas się rozstać i zaproponowaliśmy mu kilka euro z racji z tego, że musi teraz nadrabiać kawał drogi, a i tak nam bardzo pomógł, bo noc nas zastała na kompletnym pustkowiu i nie mieliśmy nawet żadnego powrotnego autobusu, to się tylko roześmiał i powiedział, że cieszy się iż mógł pomóc.
To było naprawdę bardzo miłe.
Autostop pozwala sporo zaoszczędzić, gdyż np. podróż autobusem z Rodos do Lindos ( podobno najładniejszego miasteczka na wyspie które trzeba zobaczyć) ok.50 km w jedną stronę, to koszt 5 euro od osoby. Łatwo obliczyć więc, że dwie osoby wydadzą 20 euro w obie strony na sam przejazd autobusowy .
Biorąc pod uwagę, że codziennie odwiedzaliśmy inne miejsce na wyspie, nie trudno się domyślić, że chętnie korzystaliśmy z autostopu, a że kierowcy także chętnie nas zabierali, to grzechem było nie korzystać.
Bardzo lubię podróżować autostopem.
Tak jest bardziej przygodowo, weselej, poznaje się różnych ludzi, można się dowiedzieć od miejscowych czegoś ciekawego czego nie znajdzie się w przewodniku ...
Niekiedy również staramy się łapać okazję aby zaoszczędzić.
Ile średnio czekaliśmy z wystawionym kciukiem przy drodze aż ktoś się zlituje?
Około 10 - 15 minut.
W zasadzie główna droga prowadzi niemal wzdłuż linii brzegowej więc w każde miejsce łatwo dojechać zwyczajnie po prostej .
Ani razu nie spotkaliśmy się z prośbą o zapłatę za przejazd .
Zdecydowanie więcej przemieszczaliśmy się autostopem po Rodos niż po Krecie i dlatego też z czystym sumieniem daję 
1:0 dla Rodos za autostop :)  

5. Gdzie znaleźliśmy więcej skarbów ukrytych w piasku chodząc po plażach z wykrywaczem metali  ? 
I tu i tu całkiem sporo jednak Krzyś upiera się ,że na Rodos wykopał znacznie więcej eurasów niż  na Krecie :) On jest ekspertem w tej dziedzinie więc nie będę  dyskutować. 
Poszukiwania ''skarbów '' to jego pasja . W Kołobrzegu i w okolicach gania po polach/ lasach i przynosi wiele ciekawych fantów z różnych czasów, a w podróżach głównie poszukuje na plażach, czyli przyjemne z pożytecznych :robi to co lubi,  a przy okazji po kilku godzinach spacerowania wzdłuż plaży z piwkiem i wykrywaczem nazbiera się ze 20- 30 euro i takie tam .. :) 
tutaj dałabym remis, bo sporo kasy wykopał zarówno na Krecie jak i na Rodos ,ale jeśli uważa ,że na Rodos więcej, to niech mu będzie 
1:0 dla Rodos ( chociaż ja bym dała 1:1 )  

6. Która wyspa lepsza na wypad w czasie wakacji ?
Bez dwóch zdań Kreta ! Jest ogromną wyspą i dzięki temu jest więcej przestrzeni i luzu. 
Jest wiele alternatyw do zatłoczonych kurortów.  Na Rodos natomiast w sezonie panuje niewyobrażalny ścisk, szczególnie na plażach, których wcale aż tak dużo tam nie ma.
1:0 dla Krety 

7. Która  wyspa lepsza dla imprezowiczów ?
Rodos. Szczególnie najbardziej imprezowe miasto słynące z imprez do białego rana czyli Faliraki. 
Chociaż na Krecie jest tez kilka miejscowości do których ściągają miłośnicy dyskotek i nocnych rozrywek . W tym przypadku daję 
1:1 remis

8. Na którą wyspę łatwiej się dostać z Polski ?
Jeśli sami chcecie sobie zaplanować wypad na jedną z wysp, warto poszukać niedrogich połączeń samolotowych na www.ryanair.com . Na Kretę dotrzecie z Polski bezpośrednio z Wrocławia, Katowic i Warszawy w cenie niekiedy nawet około 250 zł w obie strony a najczęściej 300-400 zł w obie strony . 
Na Rodos ta sama linia jednak z przesiadką . Najwygodniej z Warszawy lub Berlina do Aten , a następnie z Aten na Rodos. Cena w obie strony około 300- 400 zł 
1:0 dla Krety za loty bezpośrednie z Polski 

9. Które miejsca i chwile najmilej wspominam ? 
Na Krecie trzydniowe plażowanie na tzn. Kokkini Amo lub inaczej Red Beach. To dzika plaża nudystów, na którą żeby się dostać,trzeba przejść spory kawałek przez górę z miasta Matala. Żadnej komercji typu bary, leżaczki , dudniąca muza czy stada wrzeszczących dzieciaków. Pełna kulturka, odpoczynek w otoczeniu samej przyrody tak jak nas matka natura stworzyła :)

Red beach - hipisowska plaża nudystów na Krecie. Chyba najfajniejsza plaża na jakiej byłam .
KRÓTKA RELACJA Z PLAŻY  I POBLISKIEJ MATALI TUTAJ



Na Rodos namilej wspominam stare miasto w mieście Rodos, po którym uwielbialiśmy się włóczyć zarówno za dnia jak i w nocy. Ciągle odkrywaliśmy jakieś ciekawe zakamarki i tajemnicze uliczki, W sercu miasta przysiadywaliśmy na schodach na przeciw fontanny i popijając piwo czekaliśmy aż słońce całkiem zajdzie .

Stare miasto w Rodos- miejsce gdzie popołudniami przesiadywaliśmy na murku popijając piwko i patrząc na senną atmosferę otoczenia.











Podsumowanie:
Kreta zdecydowanie prowadzi :)
Podkreślam jednak,że to tylko moja subiektywna opinia. 
Bardziej rozkochała mnie w sobie Kreta i nic na to nie poradzę jednak i tak uważam,że obie wyspy warto odwiedzić i czy tu czy tu czy na welu innych jakie macie do wyboru z pewnością spędzicie piękne greckie wakacje ! 

Na Kretę polecam  Wam świetny i szczegółowy  przewodnik. Dużo ciekawostek, niemal każde miasto i miasteczko opisane, do tego dokładna mapa całej wyspy. Dla mnie rewelacja.
Przewodnik możecie zamówić TUTAJ
Na  Rodos natomiast  dobrze sprawdzi się  przewodnik który możecie kupić TUTAJ, chociaż nie ma  dużej i szczegółowej mapy jak ten po Krecie. .Polecam też mój wpis  o zimie na Rodos, znajdziecie go TUTAJ

Migawki z Krety ...





















Migawki z zimowego  Rodos...





























MYŚLELIŚCIE KIEDYŚ O TYM ŻEBY SPĘDZIĆ NA RODOS FERIE ZIMOWE?
JEŚLI PRZESZŁO WAM TO PRZEZ MYŚL TO ZE SWOJEJ STRONY MOGĘ ZAGWARANTOWAĆ,ŻE WYSPA WAS NIE ROZCZARUJE NAWET W STYCZNIU :)
TUTAJ ZNAJDZIECIE MOJĄ RELACJE Z DWUTYGODNIOWEGO ZIMOWEGO  POBYTU NA NAJWIĘKSZEJ WYSPIE DODEKANEZU : 

''ZIMA '' NA RODOS JEST SUPER

1 komentarz:

  1. Greckie wyspy Zakynthos i Kretę zwiedzałam latem. Miło wspominam greckie (choć zbyt gorące) klimaty. Kreta piękna, lecz należałoby pojechać tam kilka razy, bo ze względu na jej rozległość zwiedzanie trzeba podzielić na poszczególne rejony. W sezonie zimowym dla kontrastu temperatur preferuję kanaryjską Lanzarote, która nawet w grudniu potrafi zachwycić letnią temperaturą.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń