wtorek, 7 czerwca 2016

GRECKA WYSPA ZAKHYNTOS CZYLI ŻÓŁWIE KONTRA TURYŚCI. SZANUJ TYCH KTÓRZY BYLI TAM PIERWSI !






Jak już wielokrotnie wspominałam na blogu ten rok ( i pewnie wiele następnych) jest zdecydowanie pod znakiem Grecji. Zimą było słoneczne Rodos, ( w maju miała być ponownie Kreta ale w końcu kupiłam wymarzone koty więc wyjazd musiałam odpuścić), a jesienią będą wyspy jońskie: Kefalonia, Itaka i Zakhyntos.
Na samą myśl o niemal trzech tygodniach spędzonych na tych rajskich wyspach miękną mi nogi i ogarnia stan totalnej euforii no ale spokojnie... jeszcze ( AŻ !!!) 3 miesiące .

Z racji tego,że po zeszłorocznym pobycie na Krecie jak zdążyliście się już zapewne zorientować rozkochałam się w Grecji do granic możliwości zaczęłam chłonąc wiedzę na temat tego kraju jak gąbka wodę.
Interesuje mnie wszystko co greckie: książki, język, muzyka, historia...
Szczególnie fascynują mnie wyspy. Im więcej o nich czytam tym bardziej pragnę odwiedzić niemal każdą z nich ! Są niezwykłe, każda ma swój niepowtarzalny charakter, z czegoś słynie ma jakieś skarby przyrodnicze, a niektóre są całkowicie odizolowane i dzikie zamieszkałe przez garstkę starzejącego się społeczeństwa bo młodzi dawno już wyspę  opuścili ,,,ach to musi być dopiero wspaniła sprawa- spędzić tydzień na takiej wyspie gdzie żyje kilka rodzin, utrzymywane są prastare tradycje i zwyczaje,  a cała ta technologia i cywilizacja XXI wieku nadal tam nie dotarła..
Taka jest np Antikitira - maleńka wyspa między Kretą  a Kithirą ale o tym może kiedy indziej.

Wracając do Zakhyntos...
Trudno zrozumieć mi logikę turysty przybywającego na tę wyspę m.in po to by podziwiać żółwie Caretta    które tutaj żyją , a jednocześnie działa na ich szkodę.
Powinniśmy pamiętać,że ponad własne wygody i zachcianki powinniśmy szanować otaczającą nas w danym miejscu przyrodę a w tym przypadku  tych którzy na wyspie byli piersi.
Ostatnio Kudłaty przyniósł mi rewelacyjną książkę o Grecji Harrego Bucknall'a pt. '' Śladem delfina'' z której można się dowiedzieć wielu naprawdę  ciekawych rzeczy o wyspach greckich.
Czytam ją z zapartym tchem.
To co przeczytałam o Zakhyntos trochę mną wstrząsnęło, a raczej wstrząsnęła mną chciwość i głupota ludzka nie mająca czasami granic.
Dlatego też postanowiłam napisać o tym na blogu z racji tego,że wyspę tą wielu z Was może wkrótce wybrać jako kierunek na wakacyjny urlop.
A było by super gdybyście czerpali radość z wakacji ale tym samym nie działali na szkodę żółwi z których wyspa słynie.

Sama niebawem odwiedzę tą wyspę i z pewnością na blogu pojawi się obszerna relacja również na temat żółwii tymczasem jednak odnoszę się do książki Harrego i przytoczę Wam kilka naistostniejszych w tej sprawie fragmentów.

'' Innymi przybyszami na Zakintos, którzy pojawili się tu znacznie dawniej niż ktokolwiek inny, są żółwie morskie Caretta Caretta. Prawde mówiąc były tu pierwsze.
Te liczące sobie jak się ocenia 150 mln lat żołwie są jednym z najstarszych gatunków na świecie. Głównym terenem lęgowym jedynej kolonii tych zwierząt, która sie zachowała w rejonie Morza sródziemnego sa plaże nad zatoką Laganas, ale żółwie i turyści nie przebywają tam razem. Miejsce to zdobyło sobie złą sławę dorównująca tej z której słynie Faliraki na Rodos. Po wyświetlanych w telewizji programach dokumentalnych o wybrykach młodzieży brytyjskiej która poczynała sobie zbyt swobodnie tam , gdzie piwo jest tanie, słońce przygrzewa a morze zaprasza''

Po południu tego samego dnia w hotelu z widokiem na zatokę Laganas poznaliśmy Divea, studenta biologii morza z Portsmouth, jednego z 250 narodowych ochotników , którzy przyjeżdżają każdego roku wspomagać Archeon- towarzystwo ochrony żółwia morskiego , strzegąc plaż stanowiących jego teren lęgowy.
Dive był wyczerpany, przez dwie ostatnie noce był na patrolu.
Historia żółwia morskiego jest fascynująca. Jego sezon lęgowy pokrywa sie z turystycznym - w tym czasie samie żółwia wychodzą na brzeg, kopia jamę  lęgową i składają w niej około 120 jaj. Mogą tak robić trzykrotnie. Jeśli jednak piasek na plaży został ubity przez pojazdy mechaniczne albo dostęp do niego blokują leżaki plażowe u samicy dochodzi do poronienia. Ale właśćciele tych leżaków uważają jakiekolwiek restrykcje nałożone na ich działalność gospodarczą za uszczuplenie dochodów w sezonie turystycznym a presja by przekazali teren na potrzeby reprodukcyjne żółwii , spotkała się parokrotnie z ich gwałtowna reakcją.
Problem polega na tym,że żółwie nie mogą odbywać lęgów gdziekolwiek , muszą wracać na plażę na której przyszły na świat.
Porzuciły one przynajmniej 2km swej plaży lęgowej w Laganas, bo górę wzięły małoduszne potrzeby turystów.Pozostało im tylko 5 zatok gdzie mogą odbywać lęgi. Współczynnik przeżycia żółwi morskich: dojrzałość osiąga tylko mniej więcej jeden na tysiąc, uważa się też, że obecnie żyje jedynie 800 dojrzałych osobników.
Jeżeli dół lęgowy przetrwa kontakt z tyczkami wbijanych w piasek parasoli plażowych, małe żółwie które się wylęgną opuszczą go nocą i kierując się księżycem oraz gwiazdami podążą do morza.
Dzisiaj wprowadzają je w błąd światła barów i klubów leżących rzędem nad wodą, które prowadzą je w głąb lądu , co kończy się  dla nich fatalnie. Nie da sie im pomóc w dostaniu do morza .
Tych kilkaset jardów do brzegu to najważniejsza podróż ich życia: wzmacnia płetwy i utrwala w ich mózgu obraz plaży na której się wylęgły.
Sprowadzicie żółwia z Florydy , a będzie próbował się tam dostać z powrotem .

Jeżeli żółwie przeżyją następne 20 lat ( dożywają do 80), nie dostana się pod motorówkę , nie zaplączą w sieci rybackie czy po prostu nie zostaną zjedzone jako smaczny kąsek , wrócą na Zakintos by odbyć gody i złożyć jaja.
Organizacja Archeon, która w ciągu ostatnich 20 lat zaobrączkowała ponad 3000 żółwi , przekona się w najbliższych latach jaka jest rzeczywista liczebność populacji żółwia morskiego, w miarę jak zaobrączkowane osobniki będą dojrzewać i wracać do swych miejsc lęgowych.
Uważa się ,że  po dramatycznym załamaniu ich liczba się stabilizuje, odkąd zaś rząd grecki wystąpił z ponowna inicjatywą ochrony, znowu panuje pod tym względem tendencja wzrostowa.
Zgodnie z zarządzaniem plaże muszą być puste od godzin popołudniowych do rana: niektóre zostały w całości wykupione przez organizacje ochrony przyrody i w ogóle zamknięte dla odwiedzających- co przy okazji wywołało oburzenie spragnionej zysków społeczności Zakintos której większość nie chciała ustąpić zółwią ani jednego jajka , a część chwyciła nawet za broń by postawić na swoim. Stawka jest wysoka bo jeżeli jedyne żółwie na Morzu Śródziemnym wyginą , będzie to nie tylko katastrofa dla środowiska , której można było uniknąć ale tez wielki wstyd dla Grecji , która da zły przykład z troski o zwierzęt'' .

Moja ogromna prośba do Was i ważna informacja w tej sprawie :
Miejscowości Kalamaki i Laganas leżące w zasadzie obok siebie to dwa najpopularniejsze miasteczka na Zakhintos gdzie kierowany jest dziki tłum turystów przez biura podróży. Niestety .
Są to miejsca najbardziej w sezonie zadeptane, zaludnione i słynące z imprez do białego rana.
Caly problem polega na tym,że tak jak pisze autor książki w tym samym okresie kiedy nieświadomi bezmyślni turyści szukają rozrywki i ustronnego  miejsca na plaży żółwie mają swój okres lęgowoy więc może warto zastanowić się nad wyborem miejsca pobytu na Zakhyntos ?
Moi drodzy na wyspie jest jeszcze sporo innych miejscowości oferujących również piękne plaże na których nie będziecie intruzami dla żółwi.
Dla tych którzy planują na własną rękę wypad na wyspę polecam sprawdzić tanie noclegi na www.pintrip.pl ( po wyszukaniu hoteli nie zapomnijcie kliknąć opcję sortuj- ceny od najniższej do najwyższej) .



s

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz